sobota, 7 września 2013
Oszukać (?) przeznaczenie...
Los, czy tam przeznaczenie, albo fatum, tak zdecydowanie to jest coś, nad czym człowiek nie powinnien się zastanawiać.
Można w ten sposób, przeznaczeniem właśnie, usprawiedliwić wszystko, na końcu mówiąc "takie było moje przeznaczenie".
Bez sensu. Właściwie co jest z tym sensem... Tacy mądrzy, tacy cwani i co?
Autobus zmian mknie przez życie, w zdecydowanie zbyt dużym tempie. Cieżko to wytrzymać.
Właściwie to już nie mam siły na te zmiany, na patrzenie na to wszystko i czekanie na niewiadomo co, z każdym rokiem tylko ból coraz większy, i nic więcej. Kolejny post do dupy, no trudno, przynajmniej może "panowie oficerowie" mają coś beznadziejnego do poczytania, nie liczcie że wam tu napiszę coś mega soczystego, właściwie tak, po tych wszystkich razach to mi się nie chce nic pisać w internecie, potem znów będziecie słać te wasze listy, zapraszać na rozmowy, moi panowie jak będę chciał to i tak świat podpalę, a jak nie ja to są setki innych, co Wy myślicie, że dacie radę opanować entropie? Ale to zresztą nie o tym miało być, nie zdecydowanie nie.
To trochę takie uczucie, jak gdyby gdzieś "na śmietniku histori" znależć kamień z napisem "unvergessen", i czy ktoś mógł przypuszczać że taki będzie los tego kamienia... I znów, los to śmieszne słowo... Można by nawet posłużyć się, tym śmiesznym cytatem z Seneki, w jakim celu, sam nie wiem, chyba tylko po to żeby, wyłumaczyć się przed samym sobą...
Ech niechże ta wieczna pompa, ssąco-tłocząca już stanie i skończy się ten wirujący cyrk...Chciałbym wysiąść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz