niedziela, 19 stycznia 2014

Wypalam się...

Chyba się wypalam... Albo właściwie już się wypaliłem. Jest tak na realizacje niektórych moich zainteresowań nie pozwala sytuacja polityczna, w pewnym sensie, jakoś fajerwerki i te rzeczy znalazły się jak gdyby na świeczniku i nie bardzo można się tym zajmować. Kopać, szukać, można ale szczerze ile można tych destruktów, już mam dość po prostu chyba się wypaliłem w tym temacie. Jest jeszcze jeden temat, ale tak, nie mogę rozpocząć działań bo boje się porażki, że znów nie wyjdzie idealnie, a zresztą to i tak potrzeba czasu. Chemia, chemią się też już w sumie nie zajmuje wcale właściwie z tego tytułu co i fajerwerki, bo cóż zamówie sobie odczynniki i co, potem mi przyjdą goście co ich nie chce, i po co mi to. No i tak ostatnie kilkanaście dni, absolutnie nic ciekawego, niby "serce skacze" jak pomyślę że jest jeszcze jedno dobre miejsce do pokopania, no ale co znów troche strach przed porażką, że zamęcze się tam na śmierć i nic nie będzie dobrego jak to zwykle... Nauka natomiast, w ogóle nie sprawia mi jakoś radości, studia ssą zdecydowanie, ludzie jacyś tacy, no nie wiem czy ja nie mogę ich przegryźć czy oni są jacyś miałcy, albo ja za dużo wymagam. A też tak merytorycznie to nie bardzo, już chyba za długo tam siedze, może gdyby udało się na magisterke dostać no ale po co, gdy na tą biologie po prostu nie chce, już wole zostać na tym licencjacie poprzestać ten kierunek. Ach...

Brak komentarzy: