Otwieram szufladę, pośród papieru leży on,błyszczy czarną oksydą . Wyciągam rękę czuje stalowy chłód rękojeści , siadam w obrotowym fotelu, naciskam maluteńki guziczek przy rękojeści i na zawalony papierami blat biurka z cichym metalicznym brzdekiem upada czarne stalowe pudełko magazynka. Odkładam pistolet na "Historie starożytna" , z lewej szuflady biurka wyjmuje zielono czarne pudełko , wyspuje z niego na stół garść naboi , biore w lewą ręke magazynek a w prawą trzy naboje.Ojcze nasz... ,kilk, pierwszy naboj,któryś jest w niebie...,klik,drug nabój trafia do magazynka,świeć sie Imie Twoje,przyjdż królestwo Twoje..,trzeci naboj znajduje swoje miejsce w magazynku.Bądż wola Twoja... ,wsadzam magazynek w rekojeść metal trze o metal,słychać dżwiek zamykanego zatrzasku,Jako w Niebie tak i na Ziemi...,chwytam lewą reką zamek i odciagam go do tyłu słychac wyrażnie jak pracują wszystkie spreżyny i jak kurek odsuwa sie do tyłu,puszczam zamek.Nabój w miłosnym uniesieniu trafia w pełne pasji objecia komory,pocisk namietnie całuje lufe...Chleba naszego powszedniego ,daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy.Jako i My odpuszczamy.
Jak wyszlo ?
niedziela, 3 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

3 komentarze:
jakbyś chciał palnąć sobie w łeb :P trochę takie mroczne ^^ gdy to czytałem miałem wrażenie że to jakiś cytat z dobrego kryminału :P jak Ty tak piszesz :D no to gratulacje :] :P ^^ skrobnij jakąś książkę xD :D hehehe
naprawde nieźle napisane :) metafory świetne, nadanie uczuć nabojowi i gnatowi.
Swietne oddanie umysłu psychopatycznego zabójcy w rozterce, do kryminału taki fragment
Prześlij komentarz